Nie polubiliśmy się...Clinique Chubby Stick

środa, 22 października 2014
Witajcie 

Tak to już jest, że niektóre produkty zachwycają nas i kupujemy je ponownie i jeszcze raz, a niektóre chcemy, aby jak najszybciej sięgnęły denka. Tak było również z produktem, który chcę Wam dzisiaj pokazać, a mianowicie Chubby Stick z edycji limitowanej (z różową kokardką, wypuszczony w październiku ubiegłego roku). Kupiłam go na szczęście na wyprzedaży w Sephorze za 35 zł z kosmetyczką. Pomyślałam, super, nie tylko przekażę coś na szczytny cel, ale zapoznam się z osławionym chubby stickiem i jeszcze gratisowo mam super podręczną kosmetyczkę. 

Jak wiemy chubby stick to po prostu nawilżający błyszczyk w kredce nadający ustom zdrowy, delikatny kolor. Zawiera olejek jojoba, masło shea i masło z mango.Jego cena regularna to 75 zł. Oczywiście wiele innych firm posiada w swoim asortymencie podobne "grubaski do ust". Z wieloma z nich się polubiłam, ale ten od początku był nie taki, jak go sobie wymarzyłam. Szybko znikał z ust lub migrował i zostawiał po sobie ślad w kącikach ust lub gdzieś przy konturze, miałam wrażenie, że wysuszał moje usta, mimo, że jego zadaniem było nawilżanie. Posiada tak słabą pigmentację, że był zupełnie niewidoczny na ustach. 


Oto swatch, który tutaj wygląda super i och ach, ale na ustach jest niewidoczny. 
Taki oto dziwaczek :) 

Nie wiem, może ja trafiłam na jakiś felerny egzemplarz, bo koleżanka ma inny odcień i jest nim zachwycona. Mój trafił do kosza po tym jak totalnie się roztopił i rozlał w kosmetyczce. Z pewnością nie kupię go ponownie. 

A jak Wasze doświadczenia z tego typu produktami?:)

6 komentarzy:

  1. Szkoda, że się nie sprawdził:( ja mam dwie kredeczki, ale innych firm

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, tez ta kredka sie u mnie nie sprawdzila;/ bylam zmuszona ja reklamowac, bo strasznie wysuszala mi usta, ktore piekly ;/ byla jakas taka sucha, musialam mocno pocierac by nalozyc na usta. Najgorsze jest to, ze kazdy mi ja polecal, ze cud, miod, malina i od razu kupilam dwa kolory;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurczę, czyli coś jest na rzeczy...a niby Clinique. A jak z reklamacją?

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)