Inglot - pigment, który trzeba mieć

czwartek, 19 października 2017
Dzień dobry

Dzisiaj będzie krótko i na temat:) Opowiem Wam o produkcie, który marzył mi się od dawna, ale ciągle odkładałam jego zakup na później. W końcu, korzystając z wyprzedaży w moim Inglocie, -30% powiedziałam sobie, teraz i już. Tak oto, trafiło do mnie to oto cudeńko...



Mowa o pigmencie numer 120, który ma 2 g pojemności i jest umieszczony w słoiczku z logo marki.


Cień AMC Star Dust 120 to przepiękny fiolet, niebanalnie wyglądająca śliwka. Jest to duochrom, którego baza w odcieniach brązu, borda i śliwki ma przepiękne drobinki, które są niebieskie, fioletowe i nawet w odcieniu chłodnego różu. 


Powyżej widzicie swatch pyłku nałożonego solo na dłoń, bez żadnej bazy, kleju do brokatu.


Pigment jest przepiękny i może z nim tworzyć cuda. Na każdej bazie wygląda inaczej. Solo jest delikatny, ładnie błyszczy i nie jest nachalny. Na czarnej kredce pokazuje cały swój wachlarz umiejętności, staje się żuczkiem, który jest niebanalny, pod każdym kątem inaczej wyglądający. Często nakładam go na klej do brokatu Glitter Primer od Nyx, na matowy cień w dowolnym odcieniu. Zapewnia mi wiele komplementów w ciągu dnia. Uwielbiam! Jakość na najwyższym poziomie. Wydajność ogromna. Warto go mieć. 

Co sądzicie o pigmentach? Często z nich korzystacie?


7 komentarzy:

  1. Kocham pigmenty Inglota, mam ich kilka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolor piękny, jeszcze nigdy nie miałam pigmentów, może czas się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obawiam się, że nie wiedziałabym nawet jak ich używać.. ciekawa jestem czy one są trwałe? trwalsze niż normalne cienie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie jest to do końca mój kolor.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wygląda. :3 wędruje na moja liste zakupów

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)