Zdenkowani, zużyci, wyrzuceni, denko makijażowe październik

wtorek, 7 listopada 2017
Dzień dobry

Dzisiaj weźmiemy pod lupę kosmetyki makijażowe, które zużyłam w październiku. Który z nich okazał się być hitem, a który to totalny niewypał? Zobaczmy...



Baza matująca pod makijaż No Pores od Lirene to mój totalny ulubieniec. Przytoczę Wam cytat z mojej recenzji, która znajduje się na blogu "Nie sądziłam, że produkt za ponad 10 zł będzie czynił takie cuda na mojej twarzy. Polubiłam go tak mocno, że nie umiem sobie odmówić użycia go w makijażu. Po nałożeniu niewielkiej ilości produktu moja cera jest ujednolicona, zmatowiona, a pory są niewidoczne! To działa. Podkład lub krem bb dobrze się rozprowadza na bazie, nie ma problemu z rozjeżdżaniem się produktów. Nawet po użyciu kremu BB mój makijaż wygląda nienagannie przez długie godziny, co bardzo sobie cenię, szczególnie wtedy, gdy w pracy mam maraton, a potrzebuję dobrze wyglądać bez możliwości poprawiania makijażu. Baza robi wszystko to, co obiecuje producent i dlatego jestem pewna, że mogę Wam ją polecić! Warto!" Całą recenzję przeczytacie tutaj... 

Podkład Catrice HD Liquid Coverage - to już ente opakowanie. Nie uczula mnie, nie powoduje wysypu niechcianych nieprzyjaciół, nie zapycha. Wygląda na mojej buzi przepięknie, cera jest ujednolicona, ale nie ma efektu "maski". Zdecydowany ulubieniec. Mógłby być ciut jaśniejszy, ale 010 i tak zgrywa się z moją szyją i nie odcina się. 

Korektor Affinitone od Maybelline. Kupiłam go podczas zakupów w Cocolita.pl ze zniżką 50%. Bardzo dobry korektor. Krył, co potrzeba, nie wchodził w zmarszczki, jest super. 

Essence Make Me Brow -  tańszy zamiennik Gimme Brow od Benefit. Mała szczoteczka, super dobrany kolor i precyzyjne wystylizowanie brwi. Zdecydowany ulubieniec. Polecam!

Dwa tusze L`oreal z serii Vollume Million Lashes - złoty nie trafił w mój gust. Był nijaki. Nie robił nic z rzęsami. Wyglądały jak niepomalowane. Szkoda. Za to zielony brat, a więc Feline to już oczarowanie od wielu opakowań. Fantastyczne wachlarze rzęs, pogrubione, wydłużone, rozdzielone to zasługa tej maskary.

Gąbeczka do makijażu w kszatłcie "makaroników" - porażka! Twarda, nawet po namoczeniu nie można z nią było nic zrobić. Nieprzyjemne uczucie, gdy nakłada się nią podkład. Zostawia plamy, smugi. Nie i koniec. 

Eyeliner Golden Rose - przepiękny kolor, super precyzyjny aplikator. Uwielbiałam go, ale szybko wysechł, więc nie nacieszyłam się nim długo. 

To już wszystkie zdenkowane produkty do makijażu. Znacie któryś z nich?


5 komentarzy:

  1. Muszę kupić tą bazę z Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę wypróbować tą bazę! Akurat poszukiwałam jakiejś, a tu twoja recenzja spadła mi jak z nieba! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę Ci, że możesz ciągle używać Catrice. ;) Bardzo lubię go za efekt, ale niestety po dłuższym stosowaniu mnie też wysypuje... Maskarę do brwi Essence bardzo lubię i kupuję ciągle nowe opakowania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. tusze L'Oreal bardzo lubię, a podkład Catrice wpada u mnie w różowe tony, co na mojej ciepłej karnacji wygląda tragicznie:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam tusze z Loreala i jak dla mnie bomba :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło przeczytać Twoją opinię. Nie musisz zostawiać twojego adresu do bloga. Jeśli zostawiasz komentarz, z pewnością Cię odwiedzę :)